1993-09-04 / sobota / 130,1 km
Statystyka:cz.jazdy -7 godz 31 min przec.szybk. -17,30 km/godz max szybko - 46,3 km/g
Wleń-------Szklarska Poręba Góma-Jakuszyce-Harrachov/Cz/-Horni Poluby-Bily Potok-Frydlant - Habartice-ZawidówIPL/-Platerówka-Leśna-Gryfów Śląski-Lubomierz-Pławna-Wleń
Jedziemy pociągiem, z przesiadkąw Jeleniej Górze, do Szklarskiej Poręby Górnej. Tam przesiadamy się na rowery i powolna wspinaczka do Jakuszyc. Przekraczamy granicę i wspaniały zjazd przez Harrachov, potem w Horni Poluby zjeżdżamy z głównej drogi w prawo i znów pod górę do Bily Potok. Po drodze ze smutkiem oglądamy duże zniszczenia ekologiczne w tutejszym drzewostanie. W tej turystycznej miejscowości krótko odpoczywamy przy herbacie. Zaczyna padać, co oczywiście przeszkadza nam w dalszej jeździe do Frydlantu, na szczęście jest to zjazd. Frydlant to spore miasteczko z ładnym zamkiem na wzgórzu i pięknym ratuszem.
Słaba infrastruktura turystyczna, jest sobota około 13.00, a wszystkie sklepy pozamykane. W miejscowej restauracji jemy obiad /ok.40Kc/ i wychodzimy na zewnątrz, gdzie nadal pada, ale my musimy niestety jechaćdalej. W strumieniach deszczu docieramy do Habartic, gdzie przekraczamy granicę. Przejeżdżając przez Platerówkę przypomina mi się film ,,Rzeczpospolita Babska", oparty na autentycznej historii osadniczek wojskowych z batalionu im. Emilii Plater, osiadłych właśnie tu, w Platerówce. A deszcz nadal pada, jesteśmy kompletnie przemoczeni, ale już bez przystanków przelatujemy przez Leśną, Gryfów i Lubomierz, gdzie na krótko przestało padać, ale do Wlenia wjeżdżamy ponownie przy deszczowym akompaniamencie.
. .
. .
niedziela, 5 września 1993
Subskrybuj:
Posty (Atom)