niedziela, 17 czerwca 2012

Góry Izerskie 2012



17.06.2012 r. / niedziela /

Szklarska Poręba Górna - Świeradów Zdrój
wycieczka piesza


    Bardzo ładna, słoneczna pogoda po dość burzliwej sobocie. O 6.20 pustą "dwójką" do "Tunelu", a stamtąd, spod stacji PKP o 6.50 do Szklarskiej. Po drodze wsiada Czesław, mój stały partner w takich wyprawach.
    Szlak czerwony, którym będziemy wędrować jest głównym szlakiem sudeckim imienia Mieczysława Orłowicza biorącym swój początek w Świeradowie, a kończąc w Paczkowie. Liczy około 390 kilometrów, a jego przejście zajmuje około 112 godzin. My zmierzymy się z pierwszym etapem tego szlaku albo ostatnim w zależności od kierunku całej wyprawy. Dobrze oznakowany, co dla idących pierwszy raz jest bardzo pomocne. Obok nowego osiedla w Szklarskiej przebieramy się w coś lżejszego. Na trasie jest bardzo przyjemnie, jedynie my i przyroda.
    "Wysoki "Kamień", gdzie zatrzymujemy się na krótki odpoczynek jest jednym z najwyższych szczytów w Górach Izerskich /1058 m/. Oprócz wspaniałych widoków ten szczyt wyróżnia się tym, że jego właścicielem jest osoba prywatna, która w przeciągu wielu lat własnym sumptem wybudowała nowe schronisko. Tam spotykamy dwóch rowerzystów, a następnie pieszego turystę z Pleszewa, który realizuje ambitny plan zdobycia górskiej korony Polski, a tym najbliższym celem jest najwyższy szczyt Gór Izerskich - Wysoka Kopa /1126 m/.



    Po prawej stronie naszego szlaku znajduje się kopalnia kwarcu "Stanisław" - jest to najwyżej położony kamieniołom i zarazem kopalnia w Polsce /1050m/, zwana czasem poetycznie " kopalnią w chmurach". Do tego miejsca od czasu do czasu dojeżdżamy zimą na "biegówkach".

    Następny odpoczynek mamy w okolicach Sinych Skałek i tam dojeżdża do nas trzyosobowa czeska rodzina na rowerach. Pogratulowaliśmy im szczerze wczorajszego zwycięstwa ich drużyny z naszą w piłkę nożną /1:0/, młody Czech zrewanżował się nam komplementując nasze stadiony. Dobre i to bo coś po tych nieudanych sportowo mistrzostwach zostanie i będzie jeszcze długo służyło.

     Od strony Stogu Izerskiego pojawia się już coraz więcej turystów i tak już będzie do samego szczytu. Bardzo dawno nie byłem na Stogu, a tu natomiast bardzo wiele się zmieniło. Sam szczyt  i dawne stare schronisko zostało zdominowane przez bardzo nowoczesną kolej gondolową, zbudowaną przez byłego mistrza kierownicy, Sobiesława Zasadę.

 Odpoczywamy przez kilkanaście minut wśród licznej rzeszy turystów i potem już cały czas w dół, kamienistą dróżką do Świeradowa. Niestety, na sam koniec popsuło się oznakowanie czerwonego szlaku i musieliśmy iść skrótem. Dzięki temu mieliśmy jeszcze około 40 minut do odjazdu naszego busa.

    Po godzinie jazdy dotarliśmy do Jeleniej, obok dworca PKS, a stamtąd odebrała nas samochodem Iwonka z Olą i rozwiozła do naszych domów.
P.S.
    Moja bardzo aktywna córeczka nie mogła sobie darować, że nie jechała dzisiaj rowerem i zmusiła zmęczonego tatę do małej przejażdżki rowerami po Maciejowej. Odkryła dwie nowe ulice i boisko do piłki nożnej, w drodze powrotnej  trochę za szybko skręciła  i obtarła kolanko, ale nie przeszkodziło to jej dojechać do domu.
    Ola chce być w dobrej formie gdyż czeka ją dość wyczerpujący tydzień. We wtorek będzie występować przed swoją grupą przedszkolną w swojej szkole baletowej. Następnie we środę ma swoje trochę przyśpieszone urodziny w "Hip Hopie" , a na koniec tygodnia, w sobotę festyn parafialny w naszej Maciejowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz