2000-06-18 / niedziela / ok. 105 km z Z.J.
Wleń-----Jakuszyce-Harrachow/Cz/-Tanvald-Jablonec-Liberec-Frydlant-Nove Mesto-Czerniawa/PL/-Świeradów Zdrój-Orle-Jakuszyce----- Wleń
Wyjeżdżamy moim samochodem około 8.30. Niedzielny poranek, więc pusto na drodze. Przed Jelenią Górą jesteśmy zatrzymani przez dwóch nudzących się policjantów, których z pewnością zaciekawiły nasze rowery na dachu samochodu, po stwierdzeniu, że nie jesteśmy złodziejami rowerów, uprzejmi funkcjonariusze puszczają nas wolno. Podobną historię mieliśmy z Markiem w 1994 roku w Austrii.
W Jakuszycach zostawiamy samochód na parkingu i przesiadamy się na rowery. Początkowo chłodniej, potem już cieplej, a nawet gorąco. Od Jakuszyc przyjemna jazda bo w dół. Piwo w Desnie, krótki postój w Jablonecu i dalej do Liberca. Tam na rynku, wokół wspaniałego ratusza, mnóstwo ludzi, oglądających między innymi występy ulicznych artystów w historycznych strojach. Wszędzie atmosfera zabawy, a właściwie pikniku. Dużym zainteresowaniem cieszył się, ale nie on, opiekany na rożnie, smakowicie wyglądający, prosiak. Oczywiście spróbowaliśmy, delektując się tym smakołykiem i zapijając piwem.
Najedzeni i odprężeni, po długim wypoczynku, opuszczamy sympatyczny Liberec i jedziemy na północ do Frydlantu, po drodze ładny widok na Bogatynię i kopalnię odkrywkową. We Frydlancie kawa i przez Nove Mesto do granicy, a dalej do Świeradowa. Potem zaczęła się już męka, wysokie wzniesienia, uniemożliwiające jazdę i konieczność prowadzenia roweru powodują szybkie zmęczenie. Wreszcie bardzo wyczerpani docieramy do samochodu, a ja jeszcze niestety muszę go prowadzić. W domu jestem ok. 20.30, śmiertelnie zmęczony idę do wanny i do łóżka.
poniedziałek, 19 czerwca 2000
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz