2002-06-01 / sobota / z Markiem
Sobótka/rynek/ - Ślęża – Sobótka 20,2 km
Cz.jazdy – 2 godz 27 min przec.szybk. – 8,2 km/godz max szybk. – 31,7 km/g
Ładna, trochę wietrzna, słoneczna pogoda. Do Sobótki dojeżdżamy samochodem z Wlenia około 12.00, zostawiamy samochód w rynku i jemy obiad w restauracji „Niedźwiadek”, pustej o tej porze, na obiad stek z cebulą, bukiet z jarzyn i dwie cole, razem około 32 zł. Po obiedzie trochę ociężali wsiadamy na rowery i jedziemy w kierunku góry Ślęży, najwyższego szczytu /718m/ na Przedgórzu Sudeckim. Początkowo leśna oznaczona trasa rowerowa potem przechodzimy na niebieski szlak pieszy, dość trudny, bardzo często trzeba prowadzić rower, stąd taka mała przeciętna szybkość. Sporo ludzi na szlakach, pieszych i rowerzystów. Objeżdżamy /obchodzimy/ górę od północy, zachodu i południa skąd po dość sporym wysiłku docieramy na szczyt. Bardzo dobrze zagospodarowana – schronisko z bazą noclegową, kościół z XIX wieku, ruiny zamku z XVI wieku oraz przekaźnik telewizyjny z 1957 roku. Natomiast najstarszym obiektem na tej świętej dla Prasłowian górze jest starożytna, kamienna rzeźba kultowa wyobrażająca niedźwiedzia. Droga powrotna to trasa, która odpowiada Markowi, pełna kamieni, wymagająca uwagi i mocnego trzymania hamulców oraz kierownicy. Docieramy do samochodu przy lekkim deszczyku, który zmienia się następnie w intensywny, ale na szczęście jesteśmy już w samochodzie i około 18.30 osiągamy Wrocław.
Sobótka/rynek/ - Ślęża – Sobótka 20,2 km
Cz.jazdy – 2 godz 27 min przec.szybk. – 8,2 km/godz max szybk. – 31,7 km/g
Ładna, trochę wietrzna, słoneczna pogoda. Do Sobótki dojeżdżamy samochodem z Wlenia około 12.00, zostawiamy samochód w rynku i jemy obiad w restauracji „Niedźwiadek”, pustej o tej porze, na obiad stek z cebulą, bukiet z jarzyn i dwie cole, razem około 32 zł. Po obiedzie trochę ociężali wsiadamy na rowery i jedziemy w kierunku góry Ślęży, najwyższego szczytu /718m/ na Przedgórzu Sudeckim. Początkowo leśna oznaczona trasa rowerowa potem przechodzimy na niebieski szlak pieszy, dość trudny, bardzo często trzeba prowadzić rower, stąd taka mała przeciętna szybkość. Sporo ludzi na szlakach, pieszych i rowerzystów. Objeżdżamy /obchodzimy/ górę od północy, zachodu i południa skąd po dość sporym wysiłku docieramy na szczyt. Bardzo dobrze zagospodarowana – schronisko z bazą noclegową, kościół z XIX wieku, ruiny zamku z XVI wieku oraz przekaźnik telewizyjny z 1957 roku. Natomiast najstarszym obiektem na tej świętej dla Prasłowian górze jest starożytna, kamienna rzeźba kultowa wyobrażająca niedźwiedzia. Droga powrotna to trasa, która odpowiada Markowi, pełna kamieni, wymagająca uwagi i mocnego trzymania hamulców oraz kierownicy. Docieramy do samochodu przy lekkim deszczyku, który zmienia się następnie w intensywny, ale na szczęście jesteśmy już w samochodzie i około 18.30 osiągamy Wrocław.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz